Ohayou!

Jak widzicie - usunęłam tamte stare i pachnące słabością posty. Można by tak zacząć od początku? No... to można. Wszystko można zrobić, nauczyć się dokładniej nazw każdej mangi lub anime. Można spróbować "Pocky", które na pierwszy rzut oka wydają Ci się najgorszym smakiem świata, choć po drugim lub trzecim paluszku są najlepsze w naszym światku m&a. MOŻNA ODNOWIĆ SŁYNĄCY KICZEM BLOG O POPKULTURZE I SUBKULTURZE JAPOŃSKIEJ.
To coś, co wpadło mi do głowy przed kilkoma minutami. Tak, nawet inni fani Japońskich cudeniek mi dokuczają. A wiecie czemu? Bo mój charakter jest nie taki, bo źle piszę nazwy, bo nie oglądam zbyt wielu anime.
I jeśli niektórzy myślą, że piszę o nich to się mylą. Mówię o dwójce "otaku" (chyba nie do końca można ich tak nazwać) z moich szkoły (pozdro nołlajfy, jeśli to czytacie xD ). Ale w to proszę nie wnikać, chyba, że znajdzie się osoba, z doświadczeniem, która pomoże mi zamknąć tym asom jadaczki. Przejdę do tematu, dostałam sto złoty i wszystko (chyba, że kilka miedziaków zostanie w kieszeni) przeznaczę na gadżety. Planuję owocne zakupy, oto w co będą bogate, dowiecie się w następnym wpisie. Jak na razie.
Sayonara こんばんは
PS: Pozwólcie mi wstawić cudko mulinowe, planuję takie zrobić, ale szybko to się mi nie ziści. d-,-b (ktoś nie wie co to? to wyłączony i smutny Robotboy, pozdro ^^)